W zeszłym roku, podczas wakacji mój synek był na pierwszym samodzielnym obozie sportowym. Wrócił stęskniony, ale zadowolony. Najlepszym dowodem na to, że mu się podobało jest to, że w tym roku wyjeżdża ponownie :)
Ubiegłoroczny wyjazd poczynił pewne spustoszenie w synkowej garderobie. Kilka rzeczy zaginęło, kilka przybyło... niekoniecznie w odpowiednim rozmiarze:) W tym roku postanowiłam zniwelować zyski i straty podpisując WSZYSTKIE rzeczy. Znalazłam na to łatwy i przyjemny sposób: metki do wprasowania z imieniem i nazwiskiem dziecka. Wystarczy zamówić takie przez internet, np. TU, TU lub TU. W zależności od sklepu wybieramy czcionkę, treść, czasem też znaczek graficzny (przydaje się szczególnie jeśli chcemy opisać rzeczy do przedszkola dla maluszka, który jeszcze nie zna literek).
Metki są w miarę trwałe, a ich montaż banalny. Ciekawe tylko, czy rzeczywiście metki z imieniem i nazwiskiem synka wystarczą, by poobozowe zyski i straty w garderobie były mniejsze?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz